smutna i zła....
a do tego dziś zmęczona a właściwie skonana...Kondycji nie mam wcale... dziś zamiast odśnieżać auto postanowiłam zrobić marsz po juniora do szkoły... myślałam że w połowie drogi ducha wyzionę... druga połowa to było czołganie się prawie, brak oddechu i burak na twarzy... nawet sobie nie wyobrażasz jak ja bardzo nienawidzę swojego cielska... swojego serca... i kręgosłupa... czasem mam totalnie dość
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz